W Polsce o awansie decyduje pozycja rodziców. Dzieci z "dobrych" rodzin trafiają trzy szczeble wyżej
 W pokoleniu z roczników 1954-1974 było 7 proc. ludzi z wyższym wykształceniem. Wśród dzisiejszych 30-latków wyższe studia ma aż 40 proc., czyli oni ewidentnie są lepiej wykształceni niż ich rodzice. Ale to wcale nie musi oznaczać większych szans dzieci robotników na awans materialny, czy awans w strukturze społecznej w porównaniu z dziećmi inteligentów. Prof. Domański podkreśla, że za dużo osób uzyskuje wyższe wykształcenie w stosunku do liczby stanowisk kierowniczych i miejsc pracy dla specjalistów.
Może chodzi też o to, że mnóstwo tych dyplomów jest kiepskiej jakości? Ktoś kończy Wyższą Szkołę Tego i Owego, ma dyplom nic nie warty.
Może. Ale to też wszystkiego nie tłumaczy. Bo okazuje się, że w przypadku Polski wyższe wykształcenie nawet wzmacnia znaczenie dziedziczenia pozycji rodziców.
Jak to wzmacnia?!
Jeśli dziecko kogoś z prowincji i dziecko zamożnego warszawskiego adwokata skończą ten sam wydział tej samej dobrej uczelni, jeśli jedno i drugie mają podobne oceny na dyplomach, to potem w dorosłym życiu i tak wyżej awansuje ten z dobrej rodziny.
Dlaczego?
Już mówiłem. Bo przy dużych dystansach między klasami społecznymi o awansie w hierarchii zaczyna decydować coś innego, niż wykształcenie. A to "coś innego" to głównie status oraz cechy i zachowania rodziców. Dużo ludzi z wyższym wykształceniem to duża konkurencja, a jednocześnie stawka w grze jest bardzo wysoka, więc oprócz zapewnienia dziecku korepetycji, dobrych studiów i piątki na dyplomie, szukam innych sposobów, żeby ono w dorosłym życiu zajęło dobre miejsce. I w efekcie te dobre pozycje w społeczeństwie zajmują - owszem - ludzie po studiach, ale głównie ci z rodzin o wyższym statusie. Czyli jeśli moi rodzice mieli wyższe wykształcenie, a twoi nie mieli, a teraz razem kończymy tę samą szkołę wyższą, to ja trafiam na wyższe pozycje w firmie niż ty. Jeśli ty niedawno sprowadziłeś się do Warszawy, a moja inteligencka rodzina w tym mieście jest od dwóch pokoleń, no to ja awansuję w korporacji szybciej niż ty. I tak dalej.
Źródło: next.gazeta.pl
|