Szkoły to nie ośrodki penitencjarne
 Szkoły to nie ośrodki penitencjarne - prof. Marek Konopczyński o nowych przepisach ws. odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli.
Od początku roku szkolnego obowiązują nowe przepisy dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli. Dyrektor musi zgłaszać rzecznikowi dyscyplinarnemu wszystkie przewinienia pedagogów. Czy ktoś taki jest potrzebny w szkole?
Rzecznik dyscyplinarny staje się nadzwyczajnym narzędziem w sytuacji, gdy pojawia się zagrożenie funkcjonowania danej instytucji. Powołanie go budzi podejrzenie, że zatrudniamy w szkołach osoby niewykwalifikowane, nieodpowiedzialne, których trzeba dodatkowo pilnować.
Rolą nauczyciela jest uczyć i wychowywać. W tej kwestii najlepszym kwalifikatorem jest przygotowanie merytoryczne nauczyciela i efekty jego pracy. Czy rzecznik będzie oceniał efekty dydaktyczne i merytoryczne pracy pedagoga? Jego zadania są inne. Zakłada się, że mamy do czynienia z patologią w systemie oświaty.[...]
Istotą szkoły jest rozwijanie potencjału uczniów. Zamiast rzecznika wprowadźmy np. łowcę talentów. Czyli kogoś, kto zajmuje się potencjałem rozwojowym. Może dany uczeń nie jest wybitnym matematykiem, ale ma zdolności artystyczne. To jest potrzebne szkole, a nie człowiek, który będzie patrzeć nauczycielom na ręce.
Jeśli powołujemy rzecznika, to rodzi się pytanie, po co są dyrektor i wicedyrektorzy. Rolą dyrektora jest rozwiązywanie bieżących problemów. Zazwyczaj jest tak, że to jemu skarżą się rodzice. Jeżeli nie reaguje, to trzeba go zmienić, a nie tworzyć nowe stanowisko. Często rodzic i nauczyciel powinni po prostu porozmawiać. Dochodzimy do absurdu.
Źródło: www.rp.pl
|