UODO: Resort bezprawnie zbierał dane o strajkujących nauczycielach
 Podczas kwietniowego strajku nauczycieli, MEN starało się pozyskać dane osób, które przystąpiły do strajku. Dyrektorom wysyłano informacje, że dane strajkujących powinny być w odpowiedni sposób uwzględnione w Systemie Informacji Oświatowej.
Jeszcze przed końcem strajku, sprawę poruszył Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego zdaniem MEN nie miało podstaw prawnych do takich działań. Teraz z jego opinią zgodził się prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Nie wszczął jednak żadnego postępowania. Uznał, że skarg na działanie MEN było niewiele.
RPO napisał do MEN, że to, jakie informacje mogą trafiać do SIO, reguluje prawo. Na liście nie ma czegoś takiego jak "zwolnienie z obowiązku prowadzenia zajęć na innej podstawie”. A MEN nie może tej listy samodzielnie rozszerzać. Jest tak dlatego, że Konstytucja chroni prywatność i nie pozwala władzom dowolnie przetwarzać informacji o obywatelskich Przepisu pozwalającego zbierać w SIO dane o strajkujących nie ma - napisał RPO 17 kwietnia do MEN.
W odpowiedzi z 17 maja wiceminister edukacji narodowej Maciej Kopeć wymienił przepisy dotyczące odnotowywania przyczyn nieprowadzenia zajęć. Nie wskazał jednak na podstawę prawną odnotowywania informacji o strajku (powoływał się na rozporządzenie MEN z 11 sierpnia 2017 r. w sprawie szczegółowego zakresu danych dziedzinowych gromadzonych w systemie informacji oświatowej oraz terminów przekazywania niektórych danych do bazy danych systemu informacji oświatowej).
W związku z tym RPO spytał o sprawę prezesa UODO. Jest nim od 19 maja 2019 Jan Nowak. Prezes UODO potwierdził, że zarówno przepisy ustawy o systemie informacji oświatowej, jak i przepisy rozporządzenia MEN, nie posługują się pojęciem "innej przyczyny nieprowadzenia zajęć”.
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl
|