ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 6

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,086
bullet.png Najnowszy użytkownik: Domcia4562

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
1,4 mld zł na edukację
 


1,4 mld zł na edukację

Analiza dr. Stępnia wywołała poruszenie wśród samorządowców. Związek Powiatów Polskich zlecił ekspertom przeprowadzenie kolejnych wyliczeń, które mają być znane w połowie tego tygodnia. Wtedy samorządowcy podejmą decyzję, co dalej.
Jak przekonuje dr Stępień, do samorządowych kas powinno wpłynąć 40,9 mld zł, podczas gdy przyjęta w projekcie ustawy budżetowej subwencja oświatowa wynosi 38,7 mld zł. O tym, jak duża jest to różnica, najlepiej świadczy fakt, że statystycznie do każdej jednostki samorządu terytorialnego na zadania edukacyjne trafi około 0,5 mln złotych mniej. Różnica w wyliczeniach resortu finansów i eksperta Instytutu Analiz Regionalnych byłaby niższa, gdyby okazało się, że 1 września 2012 roku do szkoły nie poszedłby żaden sześciolatek. Wtedy niedoszacowanie byłoby na poziomie jedynie 80 mln zł. Jednak MEN zakłada, że w kolejnym roku szkolnym do pierwszych klas może pójść nawet 60 proc. z rocznika sześciolatków. – Z powyższego wynika, że MEN, wprowadzając do systemu oświaty nowe zadania, nie zabezpieczył w subwencji oświatowej ani jednego złotego na te cele – przekonuje dr Stępień.
Na tym nie koniec. Resort finansów już w ubiegłym roku błędnie oszacował subwencję oświatową. Jego zdaniem w 2011 r. samorządy dostały na ten cel ok. 129 mln zł za mało. – Problem jest poważny, bowiem poziom subwencji oświatowej z danego roku jest kwotą bazową do wyliczeń subwencji w roku kolejnym. Zatem raz popełniony błąd może mieć konsekwencje w latach kolejnych, dlatego resort finansów powinien swój błąd naprawić – mówi dr Stępień. Teraz samorządy głowią się, jak rozwiązać problem. – Dotarła do nas ta analiza. Zleciliśmy swoim ekspertom przeprowadzenie podobnych wyliczeń, będą znane w połowie przyszłego tygodnia, wtedy też zadecydujemy, co zrobimy z tą sytuacją – mówi nam Tadeusz Narkun, specjalista od edukacji Związku Powiatów Polskich. Przyznaje, że subwencja oświatowa od lat jest niższa niż potrzeby samorządów. – Byłoby niedobrze, gdyby okazało się, że budżet państwa próbuje dodatkowo oszczędzić na tej i tak niskiej dotacji – podkreśla Narkun. O te wątpliwości zapytaliśmy resort edukacji i finansów. Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN, odpowiedział nam, że analiza nie uwzględnia 450 mln zł, które dodatkowo popłyną do samorządów na pokrycie kosztów podwyżki składki rentowej dla nauczycieli. Zapewnia, też, że kwota subwencji uwzględnia skutki podwyżek dla nauczycieli oraz zakłada, że wszystkie dzieci sześcioletnie rozpoczną edukację szkolną od 2012 roku. Resort finansów do zamknięcia wydania na nasze pytania nie odpowiedział.
Cięcia pieniędzy na edukację oznaczają, że samorządy będą zmuszone wygospodarować niezbędne środki przesuwając je z innych zadań. Ucierpią inwestycje, opieka społeczna, ochrona środowiska, a także utrzymanie dróg. To z kolei spodowoduje, że polskie, jedne z najbardziej dziurawych arterii w Europie będą w jeszcze gorszym stanie.
Samorządy dostały nowe zadania, ale pieniędzy na nie nie mają

OPINIA PRAWNA

Przemysław Ruchlicki
ekspert prawno-gospodarczy Krajowej Izby Gospodarczej
To nie jest pierwszy przypadek, kiedy rząd nakłada na samorząd dodatkowe obowiązki, a nie przekazuje pieniędzy na ich realizację. Jest to szczególnie widoczne w kwestiach dotyczących oświaty. Niektóre samorządy przeznaczają na jej finansowanie nawet ponad połowę swojego rocznego budżetu. Podobnie wygląda finansowanie zadań z zakresu pomocy społecznej. Efektem takiego stanu rzeczy najczęściej jest wstrzymanie rozwoju lokalnego, bo samorząd musi kredytować zadania, które powinna opłacać władza centralna. Nie ma wytycznych, co samorząd może w takiej sytuacji zrobić, np. do kogo się odwołać. Widać już pierwsze nieśmiałe próby, kiedy samorządowcy starają się dochodzić swoich roszczeń na drodze powództwa cywilnego. Trudno tu wskazać inny organ, który mógłby rozstrzygnąć konflikt dotyczący finansowania realizacji zadań zleconych.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna


Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
#1 | zielonaDanusia dnia 09. stycznia 2012
Szlag by to...
Do czego to wszystko zmierza...?
Idę pobiegać albo co..., bo wyjdę z siebie...
#2 | Kazimierz dnia 09. stycznia 2012
Może nie całkiem a propos, ale chyba jednak tak. Żakowski pisze w Wyborczej:
Oszczędzanie to sztuka. Większa niż dobre wydawanie. W Polsce mamy z tym kłopot. Nauczyliśmy się efektywnie wydawać - nasza służba zdrowia i media publiczne są zdecydowanie najtańsze w Europie, a przy tym jedne z lepszych. Z oszczędzaniem idzie nam zdecydowanie gorzej.
Żeby zaoszczędzić 7 mln zł rocznie, warszawska dzielnica Mokotów odda szkolne kuchnie ajentom. Dziś obiad w szkole kosztuje 3-5 zł. Na Woli obiad w szkole kosztuje 6-7 zł. Dzielnica zaoszczędziła 2 mln zł. W nowych szkołach już kuchni się nie buduje. Catering kosztuje ok. 8 zł.
Gdy rząd słusznie dociska budżety samorządów, likwidowanie dopłat do szkolnych stołówek staje się zjawiskiem powszechnym, podobnie jak podnoszenie opłat za przedszkola. Jeśli Mokotów zarobi na tym 7 mln zł, w skali kraju może to dać 1 mld zł oszczędności. Dodatkowe koszty ponoszone przez rodziców będą wyższe. PKB nam od tego wzrośnie, ale każdy dorosły, który żywi się w stołówkach prowadzonych przez firmy cateringowe, sam wie, czym to pachnie.
W krajach, gdzie taką "racjonalizację" wprowadzono wcześniej, rządy wydają fortunę na walkę z epidemią otyłości oraz chorób gastrycznych i prowadzą gigantyczne kampanie na rzecz zdrowego żywienia młodzieży. Tam również 20 lat temu wierzono, że zmiana "operatora stołówki" nie ma związku z wartością odżywczą menu. Rzeczywistość okazała się inna. Kiedy o tym myślę, nie jestem całkiem pewien, czy 14 mld zł oszczędności nie byłoby lepsze niż 15. Ale też zastanawiam się, czy miasto podejmujące tego rodzaju decyzje powinno - jak Warszawa - w tym samym roku wydawać ok. 4 mln zł na sylwestra.
Porzekadło mówi, że oszczędny płaci dwa razy. Do społeczeństwa i państwa pasuje jak ulał. Do rządu i ministra finansów nie całkiem. Przerzucenie kosztów na rodziców i samorząd lokalny się temu rządowi i budżetowi opłaci. Za skutki zapłaci inny rząd i inny minister finansów (oraz zdrowia, pracy etc). Państwo i społeczeństwo, którego pieniędzmi zapłacą, będzie z grubsza to samo. Rząd zbierze owoce. My zapłacimy cenę.

#3 | Beskidson dnia 10. stycznia 2012
Tak, Kazimierzu, zgadzam się z Żakowskim. W mojej gminie samorządowcy od pół roku zapowiadają likwidację stołówek przy szkołach i przedszkolach. Zapowiadają również likwidację kilku podstawówek. Jeden z bystrych samorządowców powiedział kiedyś na radzie, że "ci nauczyciele nas zrujnują".
Ostatnio zaś planują podniesienie sobie diet. Obłuda i prywata rozkwita.
Ten gwałt na szkole w wykonaniu MEN i samorządów skrzywdzi nasze dzieci i wnuki. Problemem w naszym kraju jest to, że rządzący nie są rozliczani za błędne decyzje. Mnie kontroluje dyrekcja, kuratorium itp. Handke, Buzek itp. wprowadzili reformy nieudane, np. edukacji, systemu emerytalnego, i nikt ich za to nie rozlicza. Kto to zmieni?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

28. kwietnia 2024 20:08
Jest, jak Kazimierz pisze.

28. kwietnia 2024 20:07
Rewalidacja nie należy do zajęć obowiązkowych, więc jest nieobowiązkowa. Rodzic może zrezygnować i wcale nie musi tego wniosku uzasadniać, jak to w interpretacjach MEN można wyczytać.

26. kwietnia 2024 19:49
Dyrektor musi takie zajęcia zapewnić, a rodzic może złożyć oświadczenie, że dziecko nie będzie z nich korzystać i tyle.

26. kwietnia 2024 19:45
długa i niepewna.

26. kwietnia 2024 19:45
Niech teraz mądry wizytator i mądry dyrektor na to odpowiedzą. Oczywiście, że rodzic może zrezygnować z zajęć rewalidacyjnych. Jest droga, żeby próbować, go "przymusić", ale

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png egzamin ósmoklasist...
bullet.png pedagog szkolny i sp...
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png warsztaty dla grona
bullet.png prawnik - prawo ośw...
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [460]
bullet.png egzamin ósmoklas... [174]
bullet.png pedagog szkolny i... [118]