ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 5

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,086
bullet.png Najnowszy użytkownik: Domcia4562

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
Matura w wersji XXL
 


Matura w wersji XXL

Nie wiem, czy zmęczenie pozwoli mi zdać maturę - martwi się Piotrek, tegoroczny maturzysta z Płocka (chce studiować prawo). Jego egzamin dojrzałości to będzie prawdziwy maraton i test wytrzymałości. I to dzień po dniu!

4 maja. Dzień pierwszy - język polski.

Od godz. 9 test i wypracowanie na poziomie podstawowym. Trzy godziny. Kiedy skończy, pobiegnie do domu na obiad. O 14 znowu trzy godziny egzaminu z polskiego. Pisemny test i wypracowanie, tylko na trudniejszym - tzw. rozszerzonym - poziomie.
Koniec przewidziano na 17.

5 maja. Dzień drugi - matematyka.

Stres dla Piotrka, bo jest z klasy humanistycznej, a to pierwsza obowiązkowa matura z matematyki od 20 lat (nikt nie wie, czego się spodziewać). Na szczęście tym razem tylko trzy godziny, bo Piotrek nie zaryzykuje poziomu rozszerzonego.

6 maja. Dzień trzeci - język obcy.

Od rana łatwiejszy test maturalny na poziomie podstawowym (musi go pisać, choć ma językowy certyfikat dla profesjonalistów). Następnie trzy godziny przerwy i znowu test z angielskiego, tym razem trudniejszy. Wyjdzie ze szkoły późnym popołudniem.

7 maja. Dzień czwarty - test z wiedzy o społeczeństwie.

Uff, tylko trzy godziny, bo znów zdaje tylko na poziomie podstawowym. Podwójny będzie dla niego jeszcze ustny angielski. Rano prostszy (np. opis obrazka), po południu trudniejszy (np. rozmowa o wydarzeniach politycznych). Maturzyści i ich rodzice boją się, że nie wytrzymają... kondycyjnie. Z listu matki maturzysty z Poznania do "Gazety": "Moje dziecko będzie zdawało trzy dni od rana do wieczora matematykę, polski i fizykę. Chyba ktoś, kto to układał, nie przemyślał sprawy. Matura rozszerzona napisana po południu, po porannym wysiłku, wcale nie odzwierciedli wiedzy ucznia. Dziwi mnie, że nauczyciele siedzą cicho!".

Zmiany wprowadziło MEN.

Dotąd było tak: maturzysta mógł wybrać, czy zdaje przedmiot na poziomie podstawowym, czy na rozszerzonym. Wielu wybierało poziom trudniejszy - lepiej punktowany przy naborze na studia. Ale nie trzeba było zdawać obu.

Od tego roku MEN zarządziło:

każdy maturzysta musi zdawać polski, matematykę i język obcy. I każdy na poziomie podstawowym. A kto chce mieć egzamin rozszerzony, niech go sobie zdaje po południu.
Rzecznik MEN Grzegorz Żurawski: - Tworzymy jednakowe warunki dla uzyskania świadectwa dojrzałości. Poza tym, gdy wszyscy najpierw podejdą do poziomu podstawowego, będziemy mogli porównać wyniki. Według MEN dotąd zasady były niesprawiedliwe. Bo świadectwo dojrzałości uczeń dostawał za 30 proc. prawidłowych odpowiedzi - bez względu na wybrany poziom. Sławomir Lorek, dyrektor II LO z Konina: - Uczennica zaryzykowała trudniejszą biologię i nie zdała. Gdyby musiała pisać podstawową, miałaby świadectwo.
- Tylko że ja znam angielski super, a będę musiał najpierw pół dnia wypisywać słówka na prostym teście. A potem, totalnie wyprany, próbować sił na trudniejszym - skarży się maturzysta Jurek spod Warszawy.
Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Krzysztof Konarzewski: - Zalały nas protesty. Ale nie mogłem rozciągnąć egzaminów w czasie, by nie sparaliżować szkół. Szkoda mi maturzystów, ale są dorośli. Na studiach będą mieć jeszcze więcej egzaminów. CKE wywiesiła w internecie komunikat: "Ceną jest narażenie pewnej (niedającej się w tej chwili przewidzieć) liczby młodzieży na trud dwóch egzaminów wciągu jednego dnia i pewnej liczby nauczycieli na pracę w sobotę".
A wystarczy jeden test z każdego przedmiotu z pytaniami łatwiejszymi i trudniejszymi, które jednym uczniom dadzą szansę maturę "tylko" zaliczyć, a innym - popisać się wiedzą. Podobno tak ma być w 2015 r. To po co czekać, a po drodze gnębić maturzystów?

Źródło: Gazeta Wyborcza


Podziel się z innymi: Facebook Google Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze
#1 | is dnia 21. października 2009
Kolejny eksperyment na uczniach. Mam podejrzenia,że pan z CKE nie studiował lub zapomniał, jakoś nie przypominam sobie,żebyśmy mieli na studiach codziennie egzaminy. Ale to bylo tak dawno...
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

28. kwietnia 2024 20:08
Jest, jak Kazimierz pisze.

28. kwietnia 2024 20:07
Rewalidacja nie należy do zajęć obowiązkowych, więc jest nieobowiązkowa. Rodzic może zrezygnować i wcale nie musi tego wniosku uzasadniać, jak to w interpretacjach MEN można wyczytać.

26. kwietnia 2024 19:49
Dyrektor musi takie zajęcia zapewnić, a rodzic może złożyć oświadczenie, że dziecko nie będzie z nich korzystać i tyle.

26. kwietnia 2024 19:45
długa i niepewna.

26. kwietnia 2024 19:45
Niech teraz mądry wizytator i mądry dyrektor na to odpowiedzą. Oczywiście, że rodzic może zrezygnować z zajęć rewalidacyjnych. Jest droga, żeby próbować, go "przymusić", ale

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png egzamin ósmoklasist...
bullet.png pedagog szkolny i sp...
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png warsztaty dla grona
bullet.png prawnik - prawo ośw...
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [460]
bullet.png egzamin ósmoklas... [174]
bullet.png pedagog szkolny i... [118]