Tym, co najbardziej poraża w „aferze leniwych nauczycieli”, to traktowanie pedagogów przez ich – jak by nie było – przełożoną. Pani minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska zdaje się czasem traktować pedagogów in gremio niczym fornal chłopów pańszczyźnianych z socjalistycznej czytanki. Jak mówił stary dowcip: „Cyryl, jak Cyryl, ale te metody...”.
- Nauczyciele powinni pracować dłużej niż pracują dzisiaj – usłyszeliśmy niemal rok temu. To była jedna z pierwszych wypowiedzi Joanny Kluzik-Rostowska jako świeżo powołanej minister edukacji narodowej. Pani minister precyzowała w wypowiedzi dla radia RMF.FM: - Nauczyciele powinni pracować efektywnie do czterdziestu godzin tygodniowo.
W tej wypowiedzi zawiera się kwintesencja sprawowania urzędu w oczach Pani Minister Kluzik-Rostowskiej. Brak „czucia” organizmu szkolnego i jego codzienności, nerwowy chaos w podejmowanych decyzjach i stawianie się w roli obrońcy interesu rodziców oraz dzieci przed rzekomymi zagrożeniami ze strony nauczycieli. Nadały one styl w ciągu kilkunastu miesięcy wszystkim „gorącym” tematom edukacyjnym – począwszy od „darmowego podręcznika”, przez zamieszanie z sześciolatkami w pierwszych klasach, boje wokół zapisów Karty Nauczyciela, a skończywszy na trwającej właśnie burzy wokół „zbyt długiej przerwy świątecznej”.
[...]
- Mój list wywołał taki niepokój nauczycieli i wielką radość rodziców – cieszy się Pani Minister Kluzik-Rostkowska. Nauczyciele się oburzają, związki zawodowe protestują, dyrektorzy klną po kątach. Czytając wiele wypowiedzi Pani Minister w czasie sprawowania jej urzędu, można uważać, że o polskich nauczycielach ma jak najgorsze zdanie. Stawia się w roli tarczy oraz miecza rodziców i dzieci broniących przed złymi nauczycielami.
Taka postawa przekłada się na jakość dialogów z pedagogami. Używanie w liście formy „WY” przez wielu odbiorców było poczytane jako wyraz arogancji i braku szacunku. Wprowadzenie infolinii dla rodziców „gdyby coś w waszej szkole było nie tak”, zostało jednoznaczne odebrane z kolei jako ewidentny wyraz braku zaufania do dyrektorów szkół i nauczycieli. Naprawdę Pani Minister tak chce się komunikować z rodzicami i nauczycielami? Przy pomocy donosów? A gdzie miejsce na systemowy nadzór pedagogiczny, podległy Pani Minister?
Powstaje kluczowe pytanie, czy tak powinna wyglądać optymalna współpraca przełożonego i pracowników? Niczym ekonoma z PRL-owskich czytanek, motywującego cwanych chłopów pańszczyźnianych kopniakami i uderzeniami bata? Gdyby taka sytuacja zdarzyła się w komercyjnej firmie, być może zasługiwałaby na proces o mobbing. [...]
Tak wpisali sobie do Stand. Ochr. Małol. Sprawdzić w rejestrze seksualnych może dyr. od ręki, gorzej jak wpisali o niekaralności. Wyłączyć z tego pracow. instyt. publicznych.
Czy to nie absurd, że szkoły żądają od strażników miejskich, policjantów, pracowników poradni zaświadczenia, że nie są w rejestrze pedofilów, gdy przychodzą na zajęcia do szkół?
Powered by PHP-Fusion copyright (c) 2002 - 2017 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3 55,097,347 unikalne wizyty