ISSN 2081 - 6375
 
 
 
Nawigacja
Aktualnie online
bullet.png Gości online: 8

bullet.png Użytkowników online: 0

bullet.png Łącznie użytkowników: 31,083
bullet.png Najnowszy użytkownik: monklo

Ostatnie komentarze
bullet.png Edukacja zdrowotna j...
bullet.png Kto będzie miał kw...
bullet.png [url]https://glos.pl...
bullet.png Dostałam podwyżkę...
bullet.png Podziwiam wychowawcz...
bullet.png Nie dość, że tak ...
bullet.png Z tego co piszesz wy...
bullet.png pracuje jako pedagog...
bullet.png Ciekawe co z godzin...
bullet.png świetne artykuły b...
 
"Misja Specjalna"
 
Scenariusz przedstawienia profilaktycznego Misja specjalna
Występują:
Piotr
Onufry
Goliat
Lucyfer
Nikotyna
Chłopiec
Alkohol
Nauczycielka
Trzy diablice
Narkomania
Internet
Chór

Niebo
Piotr : Onufry!! Onufryyyy! Gdzie Ty się podziewasz? Jak tak dalej będzie to sam tu zostanę. Ech.
Wpada Onufry
Piotr: O jesteś wreszcie.
Onufry: Wzywałeś mnie Panie?
Piotr: Wzywałem, wzywałem. Gdzie Ty się tak długo podziewałeś?
Onufry: No to najpierw byłem w niebiańskich ogrodach, zobaczyć jak się mają nasze roślinki, bo to doglądać trzeba, pańskie oko konia tuczy. No i tam chwilkę zagadałem się z ogrodnikami, tzn. z ogrodniczkami, tzn. z ogrodniczką bo reszta pojechała w północna część naszego niebieskiego królestwa, posadzić ziemniaki. No i tak chwilkę porozmawialiśmy.. wymieniliśmy się poglądami na temat tego, tamtego, no... Potem zajrzałem do koła Seniorów bo jakąś wielką imprezę szykują, ale część z nich pojechała na anielską wycieczkę po królestwie i właściwie to nawet nie było z kim rozmawiać, bo akurat ich serial leciał. Potem wpadłem do naszych kochanych gospodyń ale i u nich czystki jakoś pusto, jakby wszystkich gdzieś wywiało. Na szczęście, te które były upiekły przepyszne ciasteczka no i ja się wzbraniałem, nawet troszkę protestowałem, ale nie mogłem wyjść nie próbując ich przysmaków. A jak już się najadłem to wie święty Piotr, ruchy spowolnione i skrzydła więcej unieść musiały... No ale jestem już do usług.
Piotr: No widzisz sam Onufry, że nasze Królestwo wielkie jest, a ostatnio jakoś nowych, dobrych duszyczek nie przybywa? Wiesz coś może na ten temat?
Onufry: Yyy, Tego tamtego...
Piotr: Onufry, przestań mi tu dziurę w chmurze wiercić, tylko mów co jest na rzeczy!
Onufry: No, bo... Bo...
Piotr: Onufry mów wreszcie do jasnej Anielki!
Onufry: No bo to było tak. Ten, no wie Św. Piotr, który... No ten, co na tej ziemi takie spustoszenie sieje. Ten co tam najpierw zaczął od mężczyzn, troszkę ich zwodził, troszkę obiecywał, a potem kobitki nasze bajerować zaczął, uwodzić, czarować. No ten, co jak raz człowiek się z nim zawda, to potem nie sposób uciec od niego. No to właśnie ten, to przez niego wszystko.
Piotr: Ale kto?
Onufry: No ten, co to z tamtymi się skumał i teraz większa ich siła razem, niż jego samego.
Piotr: Któż taki?
Onufry: Powiem, ale po cichu. Niech Piotr ucho nadstawi.
Piotr nadstawia ucho, Onufry szepcze mu coś do ucha.
Piotr: Kto? Powtórz ze no jeszcze raz. Ale że kto?
Onufry niecierpliwi się aż wreszcie krzyczy.
Onufry: Nałóg!!! Po ciuchu A właściwie nałogi.
Piotr zadowolony że usłyszał
Piotr: Aaaa Nałogi.
Orientuje się, że za głośno powiedział.
Piotr : No to trzeba było mówić od razu. Onufry! To jest poważna sprawa. Nie możemy jej lekceważyć. A jak się Szef dowie!! To dopiero będzie.
Onufry: Myślałem, że nasz Szef wszystko wie.
Piotr: Onufry, Ty nie myśl! Oczywiście, że wszystko wie! Wie również, że ma wspaniałych ludzi w swoim niebieściutkim Królestwie i że może na mnie polegać i dlatego TY zejdziesz na ziemię i zobaczysz co się tam dzieje.
Onufry: Ja?! Jak to ja? Przecież to na Tobie Szef może polegać.
Piotr: Na mnie, na Tobie, na mnie i na Tobie. Onufry znamy się już setki tysięcy lat i wiesz dobrze o tym, że razem stanowimy zgrany zespół. Ja jestem od myślenia, a Ty od wykonania moich pomysłów i niezadawania zbędnych pytań.
Onufry: A jak i mnie opęta jakiś nałóg na ziemi?
Piotr: Onufry! Ty nawet tak nie żartuj. Ale Ty wiesz, Ty rację masz. Dlatego, żebyś nie był sam przydzielę Ci naszego pracownika ochrony. Goooliaaat! Goooliaaat!
Wchodzi staruszek o lasce.
Onufry: To ma być Goliat?! Moja ochrona?! To ja już sam się obronię, ja dziękuję bardzo za taką obronę.
Piotr: Ależ Onufry nie wiesz nawet , kto to jest?
Onufry: Przecież widzę. Dziadzina o lasce. Jak on niby obroni mnie przed nałogami? Ta laska to różdżka czarodziejska jest czy co?
Goliat chrząka: Hmm. Hmmm. Przepraszam bardzo młodzieńcze, ale ja trenowałem wiele pozycji obronnych na siłowni
Onufry: Taa... Mhmm.
Goliat: Uwaga! Szkatuła. Przejście w czajnik.
Onufry: Nawet bezprzewodowy.
Goliat: A tak sarny płoszę.
Onufry: No to rzeczywiście... Jestem bezpieczny.
Piotr: Słuchaj Goliat, bo jest sprawa, widzisz tego tutaj. To Onufry ma zejść na ziemię i sprawdzić co się tam dzieje, a przy okazji nie dać się opętać żadnym nałogom. A Ty będziesz jego ochroniarzem.
W tle muzyka wesołe jest życie staruszka
Wszyscy zdezorientowani
Onufry: No nawet Szef się z nas śmieje...
Piotr: Zgadzasz się?
Goliat: Oczywiście, że się zgadzam. Na ziemi nie byłem już chyba z 2000 lat.
Onufry: Sądząc po wyglądzie, dwa tysiące lat to Ty na niej byłeś.
Piotr: No to wszystko załatwione. Ruszajcie w drogę.
Onufry: Dziadku idziemy!!
Goliat: Że co??
Onufry: IDZIEMY!
Goliat: No przecież idę. A nawet lecę.
Onufry: Chyba lezę.
Piosenka Archiwum X
Wchodzą na salę.
Goliat: Ale numer!
Podchodzi do przebranego w pierwszym rzędzie chłopaka za nauczycielkę.
Goliat: Onufry! Ty mnie chyba zabrałeś do drugiego nieba. Patrz jakie one piękne są.
Onufry odciąga Goliata
Onufry: Przepraszam Panią najmocniej. Dziadzina nie widzi dobrze.
Onufry: Dziadek. Skup się. Znaleźliśmy się, nie wiem czemu w jakiejś szkole. Tylko sam diabeł mógł nam coś takiego wymyślić. A właśnie... Diabeł. No cóż, poczekaj chwilkę.
Wyjmuje duży telefon komórkowy i dzwoni.
Onufry: Lucyfer? No witam. To ja Onufry, kiedyś graliśmy w tej samej drużynie. Pamiętasz. No właśnie. No to dzwonię do Ciebie, bo jestem na ziemi , a tu sami uczniowie i parę tylko osób dorosłych. Powiesz mi co jest grane. Gdzie Ci mężczyźni? Gdzie reszta kobitek? Aaaa... To mówisz, że wszyscy już się smażą u Ciebie. To niedobrze, bardzo niedobrze. I dla uczniów też już miejsca są. No co Ty powiesz? No nic. To ja kończę. Dzięki za informacje.
Onufry: No i mamy klops. Tylko oni zostali do nawrócenia. Resztę nałogi sprowadziły na złą, piekielnie złą drogę.
Goliat: No i co chłopcze teraz poczniemy? Zawsze mogę użyć laski i nawbijać im do głowy tego, co mnie uczyli.
Onufry: Nie dziadku. Szkoda laski. Ścisza głos: Tu trzeba sposobem. To jest XXI wiek. Oni mają dużą wiedzę i trzeba tylko im ją utrwalić.
Goliat: Laska dobrze utrwala, jak raz walnie to ślad na miesiąc albo i dłużej pozostaje.
Onufry: Poczciwy z Ciebie Dziadek, ale nie możemy w ten sposób. Nie ma rady, trzeba znowu dzwonić do diabła. Ciekawe kto zapłaci za te połączenia, że tez roamingu nie włączyłem.
Onufry: Lucyfer? To ja ten od gry. No to mam sprawę. No tak wyszło. Widzisz chodzi o to, że chciałbym wypożyczyć na chwilkę Twoje Nałogi. Tak: Narkomanię, Nikotynizm i Alkoholizm. A co Ty z tego będziesz miał? :/ No umówmy się tak. Jeśli ja nie zdołam przekonać uczniów do życia bez Nałogów, to Ty masz ich dla siebie. No to umowa stoi. Czekam.
Goliat: No to chłopie narobiliśmy sobie. Jak Ty chcesz ich bez użycia siły przekonać do życia bez nałogów to ja nie wiem. Moje okulary już niejedno widziały, ale to już jest nie na te szkła.
Goliat zdejmuje okulary i przeciera oczy.
Goliat: Idą! Kryć się do okopów!
Onufry: Dziadku spokojnie to nie ta wojna.
Goliat: A no tak. No tak...
Lucyfer: Witam Cię Onufry, kopę lat. A Ty nadal majty przód na tył?
Onufry: Ciszej! Witaj, witaj. Na szczęście już wyrosłem z tego. Ale, ale widzę, że nie jesteś sam.
W międzyczasie dziadek chodzi i ogląda z bliska nałogi
Lucyfer: W rzeczy samej, prowadzę elitę mojego Piekiełka. Widzisz myśleliśmy, że trzeba wojen, by zniszczyć świat, a tu proszę, wystarczą te trzy zacne nałogi i już po ludzkości. Pozwól, że Ci je przedstawię: To Nikotyna - dla większości nałóg na całe życie, wykańcza powoli, ale skutecznie. Ten przystojniak to Alkohol - przyjaciel mężczyzn, uwodziciel kobiet. Mało kto potrafi mu odmówić. A ta dama to as w rękawie Królestwa Zła - to Narkomania. Prawda, że piękna? Uzależnia najszybciej i najszybciej dostarcza nam ofiar.
Internet: Jeszcze ja, jeszcze ja!
Lucyfer: No tak zapomniałbym, to nasz najnowszy nabytek, choć chyba przez nich najbardziej znany i lubiany. To uzależniający Internet, Komputer, nazywaj jak chcesz. Robi tyle zamieszania w mózgach tej młodzieży, że prędzej czy później i tak trafiają do mnie. Wypożyczam Ci je więc na pół godziny, po starej znajomości. Rozumiesz, czas to pieniądz, albo jak się u nas mówi: każda sekunda przynosi nam nowe ofiary. To ja spadam. Obowiązki wzywają.
Onufry: No dziadek Show must go on.
Przebierają się na scenie i tańczą kawałek Michela Jacksona
Onufry: Witamy, witamy serdecznie. Dzisiaj przed Państwem wystąpią Prowadzący: wspaniały, niepowtarzalny, oldscoolowy dziadek Goliat.
Goliat: I młody, pełen nietuzinkowych pomysłów, lubiący nosić bieliznę w oryginalny sposób Onufry.
Onufry: Ale to nie my jesteśmy dzisiaj głównymi atrakcjami. Na tej scenie już za chwilę wystąpią bezlitosne, okrutne, wszechobecne nałogi.
Goliat: Jako pierwsza Nikotyna. Z tego co nam wiadomo, a dużo nam wiadomo, niektórzy już ja znają, ale czy znają prawdziwe jej obliczę. Przekonajcie się sami.

Piosenka:
Do odmówienia jeden krok,
jeden jedyny krok nic więcej,
Do odmówienia jeden krok,
możesz go zrobić jak najprędzej,
Jeżeli zechcesz zdrowo żyć,
jeżeli kochasz swoje ciało,
Do odmówienia jeden krok,
do odmówienia jeden krok.

Nikotyna: Hej, hej Wam. No jak się macie Kopciuchy moje? Przesyła całuski Co mówicie? Nie palicie? Tak, tak, a świstak siedzi i nabija gilzy. Kochani, ale Wy śmieszni jesteście. No nie, dawno już tak się nie uśmiałam. Ostatni raz na przeglądzie twórczości piekielnej, jak ułożyli o mnie wiersz. No tak, tak wiersz o mnie poeci ułożyli, przecież sławna jestem, no nie, to mi się kultura kłania. Ale chwilka, poczekajcie, zabrałam ze sobą takiego chłopaczynę po drodze to Wam powie.

Chłopiec:
Jak poznałem papierosa smak?
Dokładnie nie pamiętam,
ale to chyba było tak.
Miałem kiedyś naście lat,
U stóp moich leżał świat
Gdy do gimnazjum trafiłem
Z kolegami palić się nauczyłem.
Z początku nawet nie chciałem wcale,
Ale śmiali się ze mnie klasowi wandale
Więc żeby z nimi dobrze żyć
Nauczyłem się palić i ich kryć.
Codziennie z kolegami o poranku
Dzieliliśmy się fajkami na przystanku.
I tak leciało, aż koniec nastał wreszcie
I znaleźliśmy się wszyscy w policyjnym areszcie.
Kara była bardzo surowa
I skończyła się farsa nikotynowa.
Odtąd nie palę już papierosów
i nie chcę wiązać z nimi swoich losów.

Nikotyna: Chłopcze, chłopcze podejdź no tu do mnie. Ale, że co Ty mówisz? Że już mnie nie chcesz? Jak to? Już nie pamiętasz, jak Ci ze mną dobrze było? Jak Ci w główce zawirowało?
Chłopiec: Yyy... yyy...
Nikotyna: No co, znowu się mamy boisz? Kochany ja Cię uspokoję. Tylko mnie rozpal. No proszę. Zrób to.
Chłopiec: Nie chcę, zniszczyłaś moje życie. Wiesz jak trudno było mi Cię zostawić?!
Nikotyna: Chcesz odejść, chcesz mnie zostawić, porzucić jak pierwszą lepszą? Jak możesz! Przecież tyle dla Ciebie zrobiłam.
Chłopiec: Tyle?! Co Ty mówisz?!
Nikotyna: A tak! A kto Ci zdobył nowych kolegów, jak nie ja. A kto sprawił, że poczułeś się bardziej dorosły? A kto uspokajał po każdej jedynce w szkole?
Chłopiec: Wiesz co. Przestań już głupoty gadać. To przez Ciebie trafiłem do aresztu, a rodzice musieli płacić kare za moje palenie w miejscu publicznym. Poza tym to przez Ciebie dostałem nadzór kuratora za to, że byłem nieletni i się z Tobą zadawałem. To w końcu przez Ciebie nie mogłem znaleźć sobie dziewczyny, bo miałem żółte zęby, a taka jedna, która mi się najbardziej podobała, to powiedziała mi, że pocałunek ze mną, to jak wylizanie popielniczki. I to przez Ciebie nie wygrałem biegu na 600 metrów, bo mi kondycja spadła. Poległem na wszystkich polach właśnie przez Ciebie.
Nikotyna. Ale mnie zdenerwowałeś. Zaraz chyba spalę się ze złości.
Chłopiec: I bardzo dobrze. Zgiń przepadnij. Niech zostanie po Tobie tylko pył.
Nikotyna spala się - płomienie zakrywają ją i zostaje po niej tylko pył.
Na scenę wchodzi Goliat i Onufry.
Onufry: Co tu się stało?
Chłopiec: Nic wielkiego. Nikotyna wróciła tam gdzie jej miejsce.
Goliat: Czyli gdzie?
Chłopiec : Do piekła.
Onufry: No to jedna mamy z głowy.
Goliat: Onufry? A po co my tu właściwie jesteśmy?
Onufry: Dziadku jak to po co? Zapomniałeś. Mamy ich przekonać do życia bez nałogów! I zapowiedzieć teraz kolejnego Zabójce - Alkoholizm.
Goliat: A tak, tak, właśnie o tym myślałem. Kochani teraz przed Wami swoje prawdziwe oblicze odsłoni Alkohol.

Piosenka
On jest mocny, on jest silny, my słabi wręcz
On przekona nas do siebie a Ty się męcz
Co jest warta moja siła, przy nim czuję się maleńki
On ma władzę w swych procentach, on jest po prostu wielki

Alkohol - to nasz trunek piekielny
Alkohol - diabeł jest mu wierny
Moc, smak, czar, łyk
Zwali z nóg Was w mig.
Jeden łyk i już nie wiecie sami
Co i jak zdychacie godzinami
Ech, och, uch, ach,
I męczycie się, że strach

Jeden koniak, jedno piwko,
Już każdy z Nas, najtwardszy głaz,
Od razu słaby jest, uległy jest i nie ma szans

Alkohol - to nasz trunek piekielny
Alkohol - diabeł jest mu wierny
Moc, smak, czar, łyk
Zwali z nóg Was w mig.

Miałem auto, i brylanty i domy dwa,
Piękną żonę, dwójkę dzieci, dobrego psa
Dobre życie się skończyło
Alkohol opętał mnie
Myślałem że to mi się śniło
Ale nie zbudziłem się

Alkohol - to nasz trunek piekielny
Alkohol - diabeł jest mu wierny
Moc, smak, czar, łyk
Zwali z nóg Was w mig.

Na scenę wchodzi Alkohol.

Alkohol: Yyy... A gdzie ja jestem? Aaa szkoła, no to tutaj jeszcze nie byłem. Proszę Państwa zaproszono mnie tutaj, był powiedział coś o sobie. Tylko co może powiedzieć o sobie Ten, który uchodzi za światowa potęgę. Ten, który ma władzę nad ludzkimi umysłami. Ten, któremu wszyscy ulegają. Ten dla którego ludzie oddają wszystko co mają. Ten, który jest bezlitosny. Ten, który decyduje o waszym życiu. Ale się zapędziłem. Pomyślicie, ze się przechwalam. Pozwólcie, że moje asystentki wypożyczone z piekielnego biura pracy zaprezentują Wam kilka moich dokonań. Dziewczyny!! Do dzieła.
Wychodzą trzy diablice
My z piekła rodem trzy diablice
Pokażemy Wam alkoholu oblicze
Od morza po góry, pełno go wszędzie
I niech dowodem tego ta mapa będzie.
Czy Chiny, czy Paryż, czy Ameryka
Ludzie mają na jego punkcie prawdziwego bzika.
A on jak tornado, sieje zniszczenie
I robi im w głowach wielkie spustoszenie.
Z początku myślą, ze mają kontrolę,
Że człowiek pić może, bo ma silną wolę.
Piją więc starsi, piją i młodzi,
Choć dobrze wiedza, że alkohol szkodzi.
Mijają tygodnie, miesiące i lata
A alkohol z przyjemności zamienia się w kata.
Dręczy umysły ciała i dusze,
Człowiek przeżywa okropne katusze.
Chce się uwolnić, szuka ratunku,
A ciało pragnie kolejnego trunku.
Traci pracę, rodzinę, marzenia
I okazuje się, że nie ma już nic do stracenia.
I w tym momencie nastaje alkoholu era:
Człowiek dla innych i siebie umiera.
Smutny to koniec ludzkiego losu,
Ale i przestroga dla wielu młodych osób.
I jeśli Ci się zdaje, że masz silną wolę,
To grubo się mylisz bo, ON ma kontrolę!

Alkohol : Dziękuję Wam moje damy. A Wy zapamiętajcie jedno: Jeśli Wam się zdaje, że macie silną wolę, to grubo się mylicie bo, JA mam kontrolę!

Alkohol w towarzystwie diablic opuszcza scenę
Onufry: Musze przyznać, ze to niebezpieczny nałóg, a teraz dziadku na scenę wkroczy Narkomania.
Goliat: Kto?
Onufry: Narkomania.
Goliat: Mania?? Moja Mania, to i ona z nami tu na tę ziemię z nieba zlała?
Onufry: Dziadku nadstaw ucho: NARKOMANIA!
Goliat: I czego tak krzyczysz, przecież słyszę. Tylko mów wyraźnie. No.
Onufry do siebie: Onufry tylko spokojnie, gosposia Ci ziółek naparzy. A propos ziółek - Narkomania przed Państwem.

Piosenka
Zanim powiesz jej NIE
To był ostatni raz.
Zanim uwolnisz się od jej ogromnej mocy
Pamiętaj, pamiętaj, pamiętaj wszystko zło.

Zanim ukradnie Ci
Ostatni płomyk nadziei,
Bądź szybszy i wyrwij się z morderczych objęć,
Zabierz jej, zabierz jej, zabierz jej z ręki nóż.

ref. Ona ma siłę
Nie wiesz jak wielką.
Będziesz spadać długo,
Potem wstanie lekko.

Narkomania:
Jestem uzależnieniem nazywanym narkomanią,
Oferuje substancje, które szybko i skutecznie ranią.
Nie mam wartości, skrupułów, sumienia.
Chcesz ze mną poznawać życie - porzuć swoje marzenia.
A jeśli tego nie zrobisz nic straconego mój miły,
Bo ja zapanuje nad Tobą i postradasz swoje siły.
Zaczynam niewinnie, spokojnie, beztrosko,
Czujesz się najważniejszy, czujesz się po prostu bosko.
Tak Cię zachęcam, przekonuję do siebie powoli,
Aż w końcu tracisz panowanie i jesteś w niewoli.
Już nie wiesz co robić, jak wyjść z tego więzienia,
Z każdym dniem upodabniasz się do człowieka cienia.
A ja po cichutku przejmuję nad Tobą kontrolę,
Niszczę Twój umysł, Twoje ciało i Twoją silna wolę.
Patrzę na Ciebie i widzę już wrak człowieka,
Który przed niczym nie broni się, który nie ucieka.
I zastanawia się tylko nad tym, jak jedno zdarzenie
mogło zrobić w Jego życiu takie spustoszenie.
Jak to się stało, co to za moc z piekła rodem
Zrobiła z jego życia cuchnącą, mętną wodę.
Ta moc, to nic innego jak zabójcze uzależnienia
Z narkomanią na czele jako królową uwodzenia.
Nikt ze mną nie wygra, nikt się nie wywinie!
Człowiek slaby jest bardzo, w mych rękach szybko ginie.
I dziwię się czasem, jak ludzie jedno życie mając
Oddają się w moje władanie, powoli umierając.
To paradoks, rzecz dziwna, może w piekle się dowiem.
A wy zapamiętajcie mnie i nie zadzierajcie z wrogiem!

Narkomania schodzi ze sceny
Goliat: No wydaje mi się chłopcze, ze misja zakończona.
Onufry: No chyba niezupełnie dziadku. Widzisz ten niezidentyfikowany obiekt?
Goliat: To dziecko z garbem na plecach??
Onufry: Mhmm... Ciii idzie!
Internet: Jak zwykle nikt mnie nie zapowiedział, jak zwykle! Wszyscy o mnie zapominają. Ale nie.Tu mam swoja widownie, poznaję każdego z nich. Te oczka naświetlone od monitorów, te paluszki opuchnięte od klawiatury.
Cześć to ja, od Internetu i komputera uzależnienie.
Jak dobrze wiecie komputer to każdego dziecka marzenie.
I cóż w tym dziwnego, co w tym niebezpiecznego?
Przecież pomaga w nauce, rozwija każdego,
Dostarcza ogromu wiedzy, rozrywki, zabawy,
Bez niego dzisiejszy świat byłby kulawy.
Jest jednak komputera ciemniejsza strona,
Wpływająca na ludzi niczym mamona.
Siedzą godzinami przy jasnych monitorach,
Grają w różne gry, czatują na forach,
Dodają zdjęcia, filmiki, komentarze,
Tłumaczą się tym, że poznają nowe twarze.
I zaczynają żyć w wirtualnym świecie,
Nie mają czasu dla najbliższych - sami dobrze wiecie.
Nie wychodzą do kina, na spacer, spotkanie,
Wszystko czego potrzebują jest na ekranie.
Czasem to tak silnie na ich psychikę działa,
Że zapominają o jedzeniu i piciu dla ciała.
Aż w końcu uzależniają się od takiego gadżetu
Dobrodziejstwa tego świata wszechobecnego Internetu.
A Wy tu obecni zastanówcie się sami
Ile godzin spędzacie przed swoimi ekranami?

Goliat: Onufry ja tam nie znam tego Internetu, ale jak widać, to tyle on dobrego co i złego może narobić.
Onufry: Dokładnie Dziadku. A gdzie on jest właściwie?
Goliat: Chyba uruchomił menadżera zadań i się odinstalował.
Onufry: Dziadku, a mówiłeś, że nie wiesz co to ten Internet, komputer?
Goliat: Mówiłem, mówiłem, ale już sobie przypomniałem, że na kółku seniorów robili nam szkolenie. A właśnie szkolenie, szkoła. Jesteśmy w szkole. Wszystkie nałogi już się zaprezentowały. Teraz to chyba nasza kolej?
Onufry: No wygląda na to, że nasza.
Zwracają się do widowni
Kochani przybyliśmy tu z niebios z misją specjalną.
Weszliśmy nawet we współprace z diabłem, co nie jest rzeczą normalną.
Lecz mamy nadzieję, że w tym naszym wystąpieniu
Zobaczyliście prawdę o nałogach istnieniu.
Jedno tylko jest życie, drugiej szansy nie macie
I to od Was zależy, jak je wykorzystacie.
A my z dziadulkiem damy Wam dobrą radę
Nie pozwólcie nałogom wejść w życia paradę
Goliat: A teraz czadu!

Wszyscy tańczą kawałek YMCM

W przedstawieniu wykorzystano:
- Wersje instrumentalne piosenek:
- Andrzej Grabowski Do zakochania jeden krok
- Justyna Steczkowska Sex apeal
- Varius manx Zanim zrozumiesz
- Piosenki:
- The X filesr
- Michael Jackson Billie Jean
- Animation YMCM
- Elementy skeczy Kabaretów:
- Neonówka Chrzest Polski
- Neonówka Ksiądz i kościelny
- Neonówka Papieros

Autor scenariusza: mgr Angelika Sambor - pedagog szkolny w Publicznym Gimnazjum w Kobielach Wielkich.




Facebook - Lubię To:


Komentarze
#1 | reszta dnia 20. czerwca 2014
Angelika, napracowałaś się mocno! Gratulacje
#2 | emanox dnia 22. czerwca 2014
brawo dla tej Pani !
#3 | angelika242 dnia 22. czerwca 2014
Dziękuję za miłe słowa Smile
#4 | mysliciel15 dnia 25. sierpnia 2014
Daje po garachWink - świetne!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Newsletter
Aby móc otrzymywać e-maile z PEDAGOG SZKOLNY musisz się zarejestrować.
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

20. kwietnia 2024 13:25
nie pytamy Smile

19. kwietnia 2024 12:12
Tak wpisali sobie do Stand. Ochr. Małol. Sprawdzić w rejestrze seksualnych może dyr. od ręki, gorzej jak wpisali o niekaralności. Wyłączyć z tego pracow. instyt. publicznych.

18. kwietnia 2024 06:53
Czy to nie absurd, że szkoły żądają od strażników miejskich, policjantów, pracowników poradni zaświadczenia, że nie są w rejestrze pedofilów, gdy przychodzą na zajęcia do szkół?

14. kwietnia 2024 11:11
Tak, u mnie też kroją etaty specjalistów.

11. kwietnia 2024 08:58
w Olsztynie bardzo

Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje?
bullet.png warsztaty dla grona
bullet.png prawnik - prawo ośw...
bullet.png poszukuję pracy - s...
bullet.png specjaliści od 1 wr...
Najciekawsze tematy
bullet.png mam te kwalifikacje? [459]
bullet.png warsztaty dla grona [47]
bullet.png prawnik - prawo o... [1]